| Autor |
Wiadomość |
ya1
Użytkownik
|
# Napisano: 7 Cze 2007 12:20
Odpowiedz
Witam!
Od kilku lat jeździmy samotnie z córcią [teraz 11 lat] po Polsce. Kilkuset kilometrowe wyprawy nawet w okolicach górskich [średnio od 35 do 100 km dzienie w zależności od terenu, mała ma srebrną KOT i kupę punktów na złotą ] nie są dla nas pierwszyzną Dorobiliśmy się już dobrego sprzętu - na pewno lepszego od samochodu którym jeździmy Ot tacy zbzikowani z nas goście
Zawsze jeździmy z namiotem, jesteśmy samowystarczalni [od wyżywienia po składany prysznic], śpimy w przygodnych miejscach - u gospodarzy, na leśniczówkach, plebaniach i zawsze trafiamy na życzliwych ludzi [przez cały ten czas nigdy nie płaciliśmy za nocleg!]. Zawsze tanio - jeśli nie szalejemy z wydatkami - średnio wychodzi 10 zł na dwie osoby dziennie
Teraz w planach mamy zagraniczne wojaże: Czechy [taniej] lub Bornholm [od dawna mamy chętkę i pewnie właśnie tam].
Z tego powodu przydałby się ktoś do towarzystwa [choćby ze względu na język itp] z dzieckiem/ćmi w podobnym wieku. Małolaty zawsze czułyby się raźniej [moja dzidzia nic nie mówi - ale napewno choćby podświadomie tęskni do rówieśników na takich wyprawach]. A i ja z przyjemnością pogadałbym z kimś miłym
Może jest ktoś chętny - rodzinka lub dzieciata osoba samotna - kto chciałby się przyłącyć? [Również na wypady po Polsce]
Prawdopodobnie wyjazd odbędzie się w drugiej połowie lipca [choć do końca nie jest jeszcze pewne czy dostanę wtedy urlop], na tydzień-dwa i prawdopodobnie z Kołobrzegu, bo nie limituje nas cotygodniowy termin promu.
Zawsze na wyprawach zakładamy co chcemy zwiedzić lecz nie planujemy trasy dalej jak kilka godzin do przodu. Daje to elastyczność i niezależność. Spać chcemy na tych tzw. tanich polach namiotowych, zobaczyć ile się da i przede wszystkim wspaniale wypocząć.
Proszę też o porady i ew. sugestie co, jak i gdzie...
Jeśli ktoś ma ochotę napisać podaję adres: jaszro@interia.pl
|
oki44
Użytkownik
|
# Napisano: 8 Cze 2007 00:50
Odpowiedz
Wybacz Jarek, ale jeśli dziś już 11 letnia dziewczynka pojedzie (nawet z górki) 100 km dziennie, to trudno będzie Ci znaleźć dla niej współtowarzysza/kę. Chyba że się mylę...
|
ya1
Użytkownik
|
# Napisano: 8 Cze 2007 02:01 | Edytowany przez: ya1
Odpowiedz
OK oki44
Z tą setką to może przesada...
Zaczęliśmy na starym gracie przerobionym na trekinga z górala jak miała 8 latek i już wtedy robiliśmy po 60 km [tyle mamy do przyjaciół tam i z powrotem]. W zeszłe wakacje na końcu wyprawy [trening czyni mistrza] doszliśmy prawie do 90 km, więc w tym roku ta setka może pęknąć
A wierzcie mi lub nie - wcale nie gonimy na trasie - jeździmy dla przyjemności i nie ma znaczenia ile przejedziemy lecz co zobaczymy.
Te "rekordy" biliśmy w trasie powrotnej. Po jeździe w terenie górzystym [zygzakiem prawie od Jeleniej Góry do Wałbrzycha przez Rudawy Janowickie, potem przez Wrocław i dalej] zrobiło się monotonnie i nudnawo, więc maluszek jadąc pierwszy sam nadawał tempo I ile toto jeszcze miało energii na biwakach!!! Dzieciaki się szybko regenerują i jeśli nie przesadza się z tempem na trasie, robi odpowiednio długie i urozmaicone przerwy, np: na zwiedzanie nie ma się czego obawiać!
Na Bornholmie takie przeloty siłą rzeczy nie będą możliwe, więc ew. chętni nie mają się czego obawiać ze strony mojej dziecinki Mam doświadczenie w organizacji rajdów rowerowych dla dzieciaków i nawet kilkulatki dadzą sobie z nami radę na takiej wyprawie. Nie sądzę aby przy tamtych odległościach była potrzeba pokonywania więcej niż 10-30 km dziennie jeśli się chce wszystko zwiedzić
Dalej czekamy na wszelkie uwagi i propozycje... I przepraszam jeśli kogoś wystraszyłem naszymi "wyczynami"
|
oki44
Użytkownik
|
# Napisano: 8 Cze 2007 16:42
Odpowiedz
No to gratuluję Jarek. Pozwolę sobie te Twoje dwa posty skopiować i będę je wykorzystywał jako dobry przykład dla mojej młodzieży, która przejazd ponad 50km uważa za męczący
A na Bornholmie, tak jak piszesz 30-40km to góra jeśli chce się korzystać z uroków natury.
Pozdrawiam.
|
ya1
Użytkownik
|
# Napisano: 8 Cze 2007 22:45
Odpowiedz
Nie można porównywać wyjazdu w kilka osób do całego peletonu rowerzystów. Inaczej się wtedy rozkłada siły, inaczej się jeździ. Rajd organizowany dla kilkudziesięciu młodych ludzi na taką odległość to już dużo.
Ale weź tylko paru, odpowiednio rozłóż tempo, daj wypocząć na trasie, zainteresuj czymś aby zmęczenie było mniej ważne od tego co się chce poznać - a się zdziwisz
Jeśli za następnym zakrętem, następną górką będzie coś czym pobudzisz ich ciekawość - nie będą narzekać
Najważniejsze jest stopniowanie wysiłku na trasie, aby nie przekroczyć nieuchwytnej granicy wydolności młodego organizmu...
|
ya1
Użytkownik
|
# Napisano: 8 Cze 2007 23:20
Odpowiedz
I jeszcze jedno ważne pytanie:
Nocować na dziko nie można. A jak jest ze znalezieniem noclegów u przygodnych mieszkańców Wyspy? Gdzieś na kawałku łąki lub trawniku przy domku. Poza wyznaczonymi campingami czy polami namiotowymi?
Czy ktoś tego próbował?
|
Musia
Użytkownik
|
# Napisano: 24 Cze 2007 16:18
Odpowiedz
Jarek
Witam,
zdaje się, że w tym roku pojadę sama, z dziećmi (córka 14 l., syn 5,5 roku) na wakacje do Łeby, albo Bornholm, a jak się uda to tu i tu. Też chętnie pojechałabym z kimś, kto ma dzieci w zbliżonym wieku, ale obawiam się że kondycyjnie się nie załapiemy na wypad z Wami, a poza tym mamy trochę większe wymagania, bo mój syn jest astmatykiem (ma lekką, ale czasem dającą się we znaki, postać astmy) i w wiązku z tym musimy mieć lokum, bez dywanów etc. Znalazłam jakieś takie domki na Bornholmie, ale one są 5 osobowe, a my pojedziemy we trójkę. Tak więc gdyby udało się nam znaleźć jeszcze dwie osoby ( czyli właściwie jeną dorosłą z dzieckiem w wieku moich dzieci) byłoby super.
Fajnie, że na tym forum można "zgłosić " takie zapotrzebowanie muszę też napisać. Pomyślnych łowów, mam nadzieję, że uda nam się kogoś znaleźć i że zarówno Wasze jak i nasze wakacje będą takie jak sobie wymarzyliśmy. Pozdrawiam Aga
|
ya1
Użytkownik
|
# Napisano: 24 Cze 2007 20:16
Odpowiedz
Witaj!
Jak pisałem zawsze jeździmy z namiotem, śpimy na polach namiotowych, u gospodarzy, przy leśniczówkach, plebaniach [żebyś wiedziała jak gospodynie księży o nas dbają], gotujemy sami - jedzenie w knajpach to ostateczność lub "rozpusta"
Nie wiem czy takie prymitywne warunki Wam odpowiadają. Ale dla nas taka niezależność to podstawa! Z domku nie skorzystamy, bo cały pobyt nie wyniesie nas więcej niż cena tygodniowego wynajmu... Będziemy spali tam gdzie chcemy, a jak się nie spodoba - pa pa i przenosimy się gdzieś dalej. Poza tym bez sensu jest siedzieć w jednym miejscu...?
O kondycję się nie bój, nigdy się nie forsujemy, a na trasie obowiązuje zasada dostosowania tempa do najsłabszego! A jak Twój maluszek radzi sobie w trasie? Jedzie na swoim rowerku, czy w przyczepce?
|
ya1
Użytkownik
|
# Napisano: 23 Kwi 2008 22:39
Odpowiedz
Witam ponownie!
W poprzednim roku wypad nie wypalił, zrobiliśmy za to całe wybrzeże od Świnoujścia do Gdańska.
Teraz co prawda nie mamy jeszcze sprecyzowanych planów na wakacje, ale Borholm jest kolejny raz jednym z poważnych kandydatów.
Jeśli przydarzy się ktoś chętny do towarzystwa z dzieciakami w podobnym wieku, to może pomoże w dokonaniu wyboru...
|
marpuch
Użytkownik
|
# Napisano: 6 Maj 2008 11:40
Odpowiedz
witaj wybieram si e na Bornholm z synem- czy udało sie tobie pozwiedzać wysp- jeżeli tak - to prosze o wskazówki jeżeli nie to koże w tym roku wyruszysz, pozdrawiam M
marpuch@p.pl
|
